|
| Randka 3. Biją dzwony. Czy Big Ben się posypie? | |
| | Autor | Wiadomość |
---|
Stany Zjednoczone Admin
Liczba postów : 140 Urodziny : 04/07/1776 Join date : 22/06/2012 Wiek : 248 Skąd : Washington, D.C.
| Temat: Randka 3. Biją dzwony. Czy Big Ben się posypie? Sro Lut 13, 2013 11:00 pm | |
| Big Ben, Londyn. Nie zdziw się jeśli trafisz na Jamesa Bonda, brytyjskiego buldoga albo Królową. W końcu to Big Ben, może nawet zmienić się w rakietę i polecieć na księżyc. Środek do maszyneria, tykający upierdliwe zegarek tylko w większym, głośniejszym wydaniu. Nie ma kukułki, Anglicy woleli wstawić 13-tonowy dzwon. Poza tym góruje nad wszystkim w okolicy, wskazuję godzinę picia herbaty i służy jako punkt orientacyjny dla francuskich statków.Dosyć niespotykane miejsce na walentynkowe spotkanie. Pomijając deszcz, który siąpi/pada/zacieka/moczy/kapie/jest wszechobecny, powitanie w postaci niższej temperatury i chandry nie zalicza się do dobrego materiału na randkę. Ale spokojnie, Amor miał plan. Umieścił we wnętrzu gigantycznej wieży Gorzów Wielkopolski i Nową Zelandię. Schody, pracujące tryby, ciemna łuna i jednocześnie niesamowita atmosfera. Co by się mogło stać? Jak na złość, nad wszystkim wisi dzwon. Raczej nie spadnie... prawda? | |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Randka 3. Biją dzwony. Czy Big Ben się posypie? Pią Lut 15, 2013 4:12 pm | |
| Będąc na miejscu nieco zdezorientowany błądził wzrokiem po okolicy. Właściwie to, jak miał rozpoznać nieszczęsnego człowieka, który musiał spędzić z, nim czas. Zrobić transparent "Randka w ciemno" i trzymać go nad sobą czy jak? W końcu zrezygnował z dalszego rozmyślania i wygonie oparł się ścianę wieży zegarowej. Nie przewidział, że w Londynie może być aż tak zimno, więc ubrał niebieskie spodnie opinające nogi, czarne martensy, natomiast na górze miał czerwoną koszulę w kratkę. Oczywiście na to wszystko założył kremowy płaszcz i czarny szaliczek. Uważnie przyglądał się każdej osobie, która go mijała. Spojrzał na zegarek i zaczął się jeszcze bardziej niecierpliwić, godzina na którą był umówiony nieubłaganie się zbliżała. Westchnął cicho i schował ręce do kieszeni płaszcza, że też inteligent nie zabrał ze sobą rękawiczek. Mróz dawał o sobie znać, więc zatopił czerwony od zimna nos w mięciutki szalik. Minuty zdawały się coraz dłuższe, a on powoli tracił nadzieję, że osoba mu pisana się zjawi. Postanowił poczekać jeszcze dziesięć minut, miał tylko nadzieję, że z nieba nie lunie deszcz. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Randka 3. Biją dzwony. Czy Big Ben się posypie? Pią Lut 15, 2013 9:44 pm | |
| Szedł właśnie spokojnym krokiem na miejsce wyznaczonego spotkania. Ciekaw był z kim ma tą całą randkę w ciemno mieć. W sumie zgłosił się do tego całego przedsięwzięcia dla draki i w sumie od początku nie traktował tego zupełnie serio. Co do rozpoznania osoby, z którą ma się spotkać... stwierdził, że wymyśli coś jak dotrze na miejsce. Londyn był zimny. Chociaż o tym fakcie Zelek akurat wiedział, więc ubrał się raczej ciepło. Gruby sweter, na który narzucił ciemną kurtkę. Pod szyją miał zawiązany zielony szalik. Zwyczajny strój, nie chciało mu się bawić w jakieś superformalne ciuchy. W końcu po dłuższym spacerze, dotarł na umówione miejsce i zaczął się rozglądać za swoją walentynką. Ludzi było całkiem sporo, więc nie było to łatwe zadanie. Jednak w końcu Haki wypatrzył osobę, która na pierwszy rzut oka wydawała się na kogoś czekać. Postanowił podejść i zapytać o randkę w ciemno. Nawet jeśli tą czekającą osobą jest chłopak. Tolerancyjnym trzeba być, o! No i obrócił swoje postanowienie w czyn. - Dobry... - zaczął - Tego... Byłeś może umówiony na randkę w ciemno? - wypalił w końcu. Było mu dziwnie o coś takiego pytać, więc w głębi duszy miał szczerą nadzieję, że się nie pomylił, bo jeśli tak, to nieźle się wkopał... |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Randka 3. Biją dzwony. Czy Big Ben się posypie? Sob Lut 16, 2013 12:58 pm | |
| Już miał iść, gdy podszedł do niego chłopak pytając o randkę w ciemno. Nim odpowiedział przyjrzał mu się uważnie. Jasnobrązowe w włosy, w których nie byłoby nic nadzwyczajnego, gdyby nie zawijaski po bokach. Przez to wyglądał trochę jak mała owieczka. Duże szmaragdowe oczy, a nad nimi... O Bogowie, cóż za okropieństwo, brwi na pół czoła. Jeżeli własnie on jest walentynką Alberta to może zabierze go do pożądanej kosmetyczki. - Tak, czyżbyś był moją walentynką? - Zapytał uśmiechając się słodko i nie odrywając wzroku od jego oczu. Ta zieleń hipnotyzowała i blondyn czuł, że powoli traci kontakt ze światem. W końcu udało mu się wrócić do rzeczywistości. Gorzów często tracił kontakt ze światem, ale, żeby po kilku chwilach patrzenia się na zupełnie obcą osobę. Jeszcze bardziej schował twarz w szalik, było mu strasznie zimno, a jak zwykle pojechał gdzieś zupełnie nieprzygotowany. |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Randka 3. Biją dzwony. Czy Big Ben się posypie? Sob Lut 16, 2013 8:48 pm | |
| Wytrzymał to badawcze spojrzenie, chociaż wewnątrz już powoli panikował. A co, jeśli się jednak pomylił? I jeśli ten chłopak ma go teraz za ostatniego kretyna. Albo się jeszcze, nie daj Boże, obrazi! ...Ale nie można przecież od razu przewidywać najgorszego, nie? Może nie będzie aż tak źle... Dlatego też nie dziwne, że kiedy Zelek usłyszał potwierdzenie, na jego twarzy zagościł wyraz ulgi. - No, na to wygląda. - powiedział, uśmiechając się, po czym wyciągnął rękę w stronę chłopaka - Jestem Haki, Nowa Zelandia. - przedstawił się. No, czyli formalna część za nim. Zawsze coś. Spojrzał na swojego towarzysza i doszedł do wniosku, że chyba jest mu trochę zimno. A przynajmniej wszystko na to wskazywało. Faktycznie, dzień był raczej mroźny, jak na brytyjski klimat z wszechobecną wilgocią i temperaturą rzadko spadającą poniżej zera. - ...Zimno ci? - zapytał. |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Randka 3. Biją dzwony. Czy Big Ben się posypie? Sob Lut 16, 2013 11:36 pm | |
| Wyciągnął z kieszeni płaszcza i uścisnął drobną dłoń chłopaka. - Albert, Gorzów Wielkopolski. Zapowiada się miło spędzony czas - schował rękę spowrotem do kieszeni. Dalej uporczywie wpatrywał się w brwi chłopaka. Jak tak niewinnie wyglądająca osoba może mieć tak okropne brwi? Musiał w końcu przestać się tak gapić, bo wyglądał trochę jak zboczeniec. Teraz postanowił wbić spojrzenie w podłoże, tak to było lepsze wyjście niż przyglądanie się temu biednemu chłopcu. - Tak, ale tylko trochę. Nie przewidziałem, że w Londynie może być aż tak zimno - posłał mu niepewny przepraszający uśmiech. Myślał, że nie wyszedł przez swoje zachowanie na dziwaka albo jakiegoś zboczeńca. Przecież nie chciał zrazić do siebie nowej osoby. Zastanawiał się co będą robić. Może zda się na pomysł towarzyszą. - Um, chciałbyś gdzieś pójść? - Zapytał nieśmiało. |
| | | Stany Zjednoczone Admin
Liczba postów : 140 Urodziny : 04/07/1776 Join date : 22/06/2012 Wiek : 248 Skąd : Washington, D.C.
| Temat: Re: Randka 3. Biją dzwony. Czy Big Ben się posypie? Nie Lut 17, 2013 10:54 pm | |
| MG Zza ciężkich, mahoniowych drzwi wychylił się tajemniczy człek. W pełnym umundurowaniu, ciemnym fraku, z oczami koloru jasnego nieba. Uśmiechał się pogodnie mimo zapowiedzi paskudnego dnia, co błyskawicznie przekreśliło jego ewentualne brytyjskie pochodzenie. Nie wyglądał jak rodowity Anglik, nawet, gdy już przemówił, nie zaciągał z charakterystyczną dumą w głosie, ale jednocześnie nie krzywdził innych swoim angielskim jak Francuzi. Wydawał się po prostu zbyt wesoły, by należeć do ponurej masy brytyjskiego tłumu. Blond włosy rozwiewał mu wiatr, ale oczy wciąż promieniowały radością. Nie wyglądał staro, ale trudno było jednogłośnie orzec ile mógłby mieć lat. Dwadzieścia? Trzydzieści? Czterdzieści? Kto by go wiedział. Rozejrzał się wokół, napotykając walentynkową parę. Jego uśmiech zdawał się poszerzyć, ale równie dobrze mogło to być zwykłe złudzenie optyczne. Otworzył szerzej drzwi, gestem zapraszając do środka. - Zapraszam, zapraszam! Jedyna taka okazja by zwiedzić wieżę zegarową Big Bena! - rozniósł się szybko jego aksamitny głos, kompletnie wyprany z wszelkiej ilości akcentu. Zupełnie jakby pochodził... znikąd. - Walentynki spędź na samym szczycie serca Londynu! Ostatnie wołanie zabrzmiało kusząco, jakby zsyłając z nieba cichą, subtelną propozycję. | |
| | | Go?? Gość
| Temat: Re: Randka 3. Biją dzwony. Czy Big Ben się posypie? Wto Lut 19, 2013 9:55 pm | |
| Cóż, zwrócił uwagę, że Gorzów przygląda się mu w dość... dziwny sposób, ale postanowił tego nie komentować. W końcu są duże szanse, że mu się tylko tak wydaje, nie? - W sumie, dzisiaj jest naprawdę zimno, jak na Londyn. - powiedział Zelek. Cóż, zdarzało mu się do tego miasta przyjeżdżać, więc jakieś mgliste pojęcie na ten temat miał. Kolejne pytanie trochę wybiło go z rytmu, bo zwyczajnie nie miał bladozielonego pojęcia, co chciałby robić. Jednak zanim zdążył cokolwiek odpowiedzieć, usłyszał głos nieznanego mężczyzny. Chociaż sama propozycja... Dość interesująca. W sumie lepiej chyba obejrzeć Big Bena o środka, niż chodzić bez celu, nie? - Co ty o tym myślisz? - zwrócił się do Alberta. - Całkiem fajna opcja w sumie, nie?
(*userka jest bardzo niezadowolona z tego posta*) |
| | | Gość Gość
| Temat: Re: Randka 3. Biją dzwony. Czy Big Ben się posypie? Sob Lut 23, 2013 12:21 pm | |
| Zastanawiał się krótką chwilę nad tą jakże kuszącą propozycją. Ostatecznie uśmiechnął się promiennie. - Ciekawa propozycja. Jeszcze nigdy wcześniej nie byłem w Londynie, a teraz trafia się nam okazja zwiedzić serce tego miasta - entuzjastycznie ruszył w stronę nieznajomego mężczyzny. - A nie uważasz, że to może być niebezpieczne? - Zwrócił się w stronę Zelka nieco zaniepokojony. Przecież zawsze mogło się coś stać, sam do końca nie wiedział co, ale jednak. Chociaż to nie mogło, by AŻ tak niebezpieczne. Jakieś belki, schody i masa metalu. Naprawdę jest czego się bać? Widocznie tak, ponieważ Albert nie był przekonany co do tego pomysłu, jednakże pozwolił wybrać Zelkowi co mają robić i zamierzał się trzymać jego propozycji.
(Masło maślane, a krótkie posty są krótkie. ;-; ) |
| | | Sponsored content
| Temat: Re: Randka 3. Biją dzwony. Czy Big Ben się posypie? | |
| |
| | | | Randka 3. Biją dzwony. Czy Big Ben się posypie? | |
|
| Pozwolenia na tym forum: | Nie możesz odpowiadać w tematach
| |
| |
| |