Pokój nr 25 - Białoruś, Naddniestrze

...

Naddniestrze weszła do pokoju ze swoją walizką i zamknęła drzwi. Była bardzo wesoła, że ją w końcu przyjęli. Rozejrzała się po pokoju i pomyślała: "Nawet tu ładnie". Zaczęła się rozpakowywać. Wyjęła ubrania z walizki i zaczęła je wkładać do szafy. Wzięła ze sobą ubrania wizytowe i szlafrok, a to w czym przyjechała to był taki trochę męski strój, a pod nim miała seksowną bieliznę. Gdy się rozpakowała, usiadła na łóżku, wyciągnęła z walizki pełne pudełko batoników "Danusia", pomarańcze, fioletową czapkę-uszankę oraz swojego sierpa i młota. Zaczęła jeść batona i powiedziała sama do siebie:- Kurde, a jak będę sama w tym pokoju, to co? Będzie mi się nudzić. Ale nic, poczekamy, zobaczymy.

Weszła do pokoju. Była zmartwiona tym, że Litwa zachorował. Teraz chciała się rozpakować,była w pokoju jedynie raz i to by się przebrać. Na łóżku zauważyła dziewczynę,najprawdopodobniej jej współlokatorkę. Uśmiechnęła się lekko. - Cześć - odparła siadając na drugim,wolnym łóżku.

- Cześć.- Naddniestrze odwzajemniła jej uśmiech.- Jesteś moją współlokatorką? Bo jeśli tak, to się cieszę, że nie będę sama. A, no i jestem Anastasia Istratescu, czyli Naddniestrze, ale możesz mi mówić Etriss. A ty? Jak się nazywasz?

- Jestem Natalia Arlovskaya, inaczej Białoruś. - odpowiedziała cały czas uśmiechając się, chodź w głębi duszy była smutna z powodu Torisa, ale jedna rzecz jej nie dawała spokoju.Na co Litwa jest chory i jak to się stało, że zachorował. Po przywitaniu zaczęła się rozpakowywać. Wszystkie ciuchy starannie włożyła do szafy. Szkicownik z całą masą różnych ołówków wylądował w szufladzie. Na biurku położyła zdjęcia z Białoruską flagą i zdjęcie przedstawiające ją z całym rodzeństwem, jak jeszcze byli mali. Po wypakowaniu najpotrzebniejszych rzeczy udała się do Litwina po odpowiedzi na jej pytania. - Wybacz, muszę iść. Jak coś jestem w pokoju obok. - i wyszła zamykając cicho za sobą drzwi.

-Dobra.-odpowiedziała Anastasia, a gdy Białoruś poszła, wyciągnęła z walizki butelkę wódki, biżuterię i resztę rzeczy. Następnie przebrała się w długą, czarno-różową suknię z bufiatymi rękawami, falbaną, cekinami i tiulem. Na głowę ubrała czarny kapelusik z różowym welonikiem do kompletu. Powiedziała sama do siebie: -Teraz to ja wyglądam jak Nordic!Transnistria. Ciekawe, co by powiedzieli przedstawiciele państw nordyckich... Ech, nieważne... Zjem sobie pomarańczę. Cholera, nie mam noża. Gdyby tu tylko była Białoruś... Może by mi go pożyczyła. Jak wróci, to spytam.

Weszła burzliwe do pokoju, cała roztrzęsiona. Bez zbędnych ceregieli padła na łóżko twarzą w poduszkę. Serce biło jej jak oszalałe i nie wiedziała co ma myśleć. Czyżby się zakochała,a może jak mówił Litwa, zauroczyła? Da tej sprawie czas, wtedy okaże się co naprawdę do niego czuje. Starając się zmienić tok swoich myśli podniosła głowę i spojrzała na współlokatorkę,analizując ją wzrokiem. - Ładna sukienka.

-Dzięki.-odpowiedziała, po czym zapytała-Białoruś, masz może nóż? Potrzebny mi jest do obrania tej pomarańczy.-następnie uniosła w górę pomarańczę, którą trzymała w ręce.

- Mam. - Podniosła się leniwie, kierując swe kroki w stronę szuflady, po zobaczeniu zawartości jej, zapytała - Jaki chcesz?

-A jakie masz?-zapytała Naddniestrze, zdziwiona faktem, że Natalya ma więcej niż jeden nóż.

- Rożne,począwszy od wielkości,a kończąc na zastosowaniu, ale dla Ciebie chyba mógłby być normalny,kuchenny? - z szuflady wyjęła kuchenny nóż,który był idealnie wyostrzony,a po chwili podała go Naddnistrzu.

-Spasiba.-powiedziała po rosyjsku Naddniestrze, po czym obrała pomarańczę. Zaproponowała:-Chciałabyś pomarańczę?

- Tak, chętnie - uśmiechnęła się do dziewczyny.

-Pażałsta.-powiedziała do niej po rosyjsku Anastasia, dała jej pomarańczę, uśmiechęła się i podała jej nóż.

Odłożyła nóż z powrotem do szuflady i zaczęła jeść pomarańczę. - Dobra jest.

-Podziękuj mojemu wujkowi Abchazji. To z jego kraju pochodzą te owoce.-odpowiedziała Etriss i zapytała:-Chcesz wódki?

- Nie,podziękuję. - odparła, wbijając wzrok w podłogę.Nie miała mocnej głowy,jak brat i to mogło się źle skończyć.

-No to nie pijemy.-rzekła, po czym wstała. W tej swojej sukni wyglądała gotycko. Na dodatek, że pod nią miała seksowny gorset.-Byłaś kiedyś w Tyraspolu?

- Niestety, nie miałam okazji-westchnęła, przyglądając się dziewczynie.

-Szkoda. To stolica mojego kraju. Fajnie tam.-odrzekła, po czym zapytała:-Nauczyć cię mojego tańca?

- Podziękuję, nie lubię tańczyć,wolę rysować. - wyciągnęła z drugiej szuflady szkicownik i kilka ołówków, o różnej twardości - Zechciałabyś mi pozować? Chcę uwiecznić twoją postać na kartce.

-Pewnie.-odpowiedziała, po czym usiadła na łóżku i zaczęła pozować.

Na kartce pojawił się najpierw szkic postaci, później zarys,cieniowanie ogółu i cieniowanie szczegółów. Po skończonej pracy podała ją Nadce. - Jak Ci się podoba..? - spytała,bo bardzo liczyła sobie opinię innych.

-Pięknie rysujesz.-pochwaliła ją Naddniestrze i zapytała:-Powiedz mi, czy lubisz swojego obecnego szefa?

Tak naprawdę nie chciał wyjść na dwór, wolał komuś poprzeszkadzać. Z hukiem otworzył drzwi. - Moja kochana Białorusio, czy jesteś gotowa urodzić mi piękne dziecko? Cześć, mogę z wami posiedzieć? - zapytał cicho. Dalej stał w progu.